Na cmentarzu komunalnym w tarnowskiej dzielnicy Klikowa pożegnano w piątek Katarzynę i jej dwie córeczki, Maję i Lenę. 41-letnia kobieta i dwie dziewczynki (3 i 6 lat) stały się ofiarami makabrycznej zbrodni, do której doszło tydzień temu, w nocy z czwartku na piątek.
Msza święta odprawiona została w kaplicy cmentarnej w Klikowej. Byli obecni kapłani z parafii, do których przynależała w poszczególnych etapach życia Katarzyna, z Parafii Chrystusa Dobrego Pasterza w Tarnowie na osiedlach bloków mieszkalnych na północy miasta, gdzie się wychowywała, oraz z Parafii Trójcy Przenajświętszej w dzielnicy Zabłocie, gdzie później mieszkała z dwójką córek i mężem.
W mszy pogrzebowej uczestniczyły panie z jednego z tarnowskich przedszkoli, gdzie pracowała Katarzyna i do którego uczęszczały dziewczynki. Było też wielu tarnowian, których ujął tragiczny los mamy i jej dwóch córek. Swoją żonę i dzieci zamordował Tomasz O., który potem popełnił samobójstwo.
Ten scenariusz zdarzeń z tragicznej nocy potwierdziły w poniedziałek wstępne wyniki sekcji zwłok wszystkich czterech ofiar przeprowadzone przez biegłych z Collegium Medicum w Krakowie. Jak powiedział prokurator Mieczysław Sienicki, rzecznik tarnowskiej Prokuratury Okręgowej, wszyscy członkowie rodziny ponieśli śmierć od ran ciętych w okolicach szyi. Matka i starsza córka miały też rany kłute na rękach, co świadczyło o tym, że próbowały się bronić, ale nie były w stanie powstrzymać Tomasza O.
We wrześniu kobieta zgłosiła do Centrum Usług Społecznych w Tarnowie stosowanie wobec niej przemocy przez męża. CUS poinformował o tym policję i prokuraturę, a rodzinie założono niebieską kartę.
Jak informował rzecznik tarnowskiej policji asp. sztab. Paweł Klimek, wszczęto procedurę niebieskiej karty. We wdrażaniu jej, według rzeczników tarnowskiej policji i prokuratury, nie było uchybień.
Pod adresem policji i prokuratury padły jednak zarzuty, że 43-letni Tomasz O. nie został w porę odizolowany od kobiety i dzieci, gdy niebieska karta została już założona. Zdaniem policjantów, nie zdążyli oni stwierdzić, że mężczyznę należy izolować.
17 października tarnowianka wniosła pozew o rozwód. Do tragedii przy ul. Św. Marcina doszło jeszcze w tym samym tygodniu, w nocy z 20 na 21 października.(PAP)
Autor: Janusz Smoliński
smol/ jann/
Fot. Pixabay
Przeczytajcie także:
Tarnów/ Są wstępne wyniki sekcji zwłok rodziny z Tarnowa: narzędziem zbrodni był nóż
Chcesz wspomóc redakcję, kup w kiosku najnowszy numer magazynu Miasto i Ludzie