Wszystko wskazuje na to, że tak się stanie. W poniedziałek na miejscu, gdzie pochowano pod koniec wojny dwóch żołnierzy Wehrmachtu, pojawił się przedstawiciel niemieckiej organizacji, która zajmuje się ekshumacją.
Towarzyszyliśmy w wizji lokalnej, w której uczestniczył m.in. profesor Tadeusz Mędzelowski, dyrektor ZSEO Robert Kozioł, dyrektor miejskiej biblioteki Ewa Stańczyk i dyrektor wydziału kultury UMT Marcin Sobczyk. Uczestniczką wizji lokalnej była także długoletnia woźna ZSEO, pani Helenka Ptak, która wskazała miejsce pochówku żołnierzy niemieckich. Znajduje się ono na górce od strony kaplicy pałacowej przy Pałacu Sanguszków. Pani Helence Ptak tę wiedzę przekazał natomiast jeden z poprzednich dyrektorów szkoły mieszczącej się w budynku pałacu.
Jak wspominała, w latach 90. do Gumnisk przyjeżdżał syn żołnierza pochowanego w parku przy Pałacu na Gumniskach. Wieszał wieniec na drzewie (pani Helenka pokazała na którym) i zapalał znicz. Potem przestał przyjeżdżać, stąd wszyscy wnioskują, że zmarł.
Sprawą pochowanych dwóch żołnierzy zainteresował niemiecką organizację profesor Tadeusz Mędzelowski. Sprowadził jej przedstawiciela do Tarnowa.
Jak zginęli żołnierze niemieccy pod koniec wojny? Tarnów był wtedy jeszcze pod okupacją niemiecką. Z ustnych przekazów wiadomo, że obok Pałacu na Gumniskach znajdowała się armata. Wskutek zmęczenia materiału lub być może nieumiejętnej obsługi armata wybuchła zabijając dwóch żołnierzy z obsługi. Mieli być oni naprędce pochowani pod bliskim drzewem. Więcej szczegółów niestety na ten temat nie wiadomo, ani nie ma nikogo, kto mógłby potwierdzić taki przebieg wydarzeń.
Obejrzyjcie film z wizji lokalnej przy Pałacu Sanguszków:
Obejrzyjcie zdjęcia z wizji lokalnej przy Pałacu Sanguszków:
Powiedzieli nam:
Maciej Milak, przedstawiciel Ludowego Niemieckiego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi: