Grupa ośmiu byłych ministrantów z diecezji tarnowskiej złożyła pozew zbiorowy przeciwko kurii diecezjalnej, domagając się odszkodowania w łącznej kwocie 12 milionów złotych. Mężczyźni twierdzą, że byli molestowani seksualnie przez księdza Mariana W., który pracował w parafiach na terenie diecezji.
O sprawie pozwu przeciwko kurii tarnowskiej informuje portal onet.pl. Wcześniej kuria tarnowska odrzuciła propozycję ugody ze strony ofiar.
Ksiądz Marian W. po wyświęceniu na księdza pracował w diecezji tarnowskiej. Proboszczem był w Grywałdzie (pow. nowotarski); Grobli (pow. bocheński); Kiczni (gmina Łącko) oraz Szalowej (powiat gorlicki). Sprawa ks. Mariana W. wyszła na jaw w lutym 2019 r., gdy do kurii zgłosił się jeden z pokrzywdzonych. Duchowny miał molestować chłopców w kilku parafiach, w których pracował. Proces karny przeciwko W. wciąż trwa.
Ofiary księdza W. zarzucają kurii zaniedbania w nadzorze nad duchownym i brak odpowiedniej reakcji na ich zgłoszenia.
Moja decyzja o wytoczeniu procesu przeciwko kurii jest wyrazem indywidualnej walki o sprawiedliwość, ale także głębokiego duchowego sprzeciwu wobec strukturalnych zaniedbań i nadużyć wewnątrz Kościoła – powiedział portalowi onet.pl jeden z pokrzywdzonych. – Przez te lata liczyliśmy na działanie kurii, mając nadzieję na należyte potraktowanie sprawy i odpowiednie wsparcie dla ofiar. Dziś sprzeciwiamy się wobec hierarchów kościelnych, którzy swoimi decyzjami wzmacniają w ofiarach poczucie braku sprawiedliwości, pogłębiają traumy, powodują dalsze cierpienie i krzywdę, wywołują utratę zaufania do Kościoła jako instytucji.
Mężczyźni podkreślają, że zadośćuczynienie finansowe nie jest panaceum na traumę spowodowaną molestowaniem seksualnym, ale chcą, aby kuria wzięła odpowiedzialność za swoje zaniedbania.
Mecenas Jarosław Głuchowski, który reprezentuje ofiary, przypomina, że sądy w Polsce już orzekały w podobnych sprawach na korzyść ofiar księży.
Kuria nie widzi podstawy prawnej do odpowiedzialności. Jednak ta odpowiedzialność jest i sądy w Polsce już orzekały w podobnych sprawach. Przypominam, że ksiądz Marian W. był pracownikiem diecezji, a w tej sytuacji to przełożony odpowiada za swojego pracownika i to przełożony ma obowiązek chronić bezpieczeństwo każdego nieletniego – powiedział onet.pl mecenas Głuchowski.