Ponad rok temu oficjalnie oddano do użytku pełnowymiarowe boisko piłkarskie przy Zespole Szkół Licealnych i Technicznych w Wojniczu. Obiekt wybudowany kosztem 2,5 miliona złotych miał służyć zarówno uczniom, jak i lokalnej społeczności. Dziś wciąż pozostaje zamknięty – brama jest na kłódkę, a na oknie przy boisku widnieje kartka z informacją o zakazie wstępu „z powodu ukorzeniania się trawy”.
Z prośbą o interwencję zgłosił się do nas mieszkaniec gminy: – Często spaceruję w okolicy z psem i nie mogę się nadziwić, że boisko, które tak hucznie otwierano w kwietniu 2024 roku, do dziś nie jest użytkowane. Ani uczniowie szkoły, ani mieszkańcy nie mają do niego dostępu. A przecież przy obiekcie widnieje regulamin użytkowania, więc wygląda to tak, jakby wszystko było gotowe – tylko nikt nie otworzył bramy.
Głośne otwarcie, ciche zamknięcie
Uroczyste otwarcie boiska odbyło się 5 kwietnia 2024 r. z udziałem przedstawicieli władz powiatowych i dyrekcji szkoły. Padło wiele zapowiedzi. – To boisko dopełni nasz kompleks sportowy – mówiła wtedy dyrektor ZSLiT w Wojniczu, Agnieszka Kapek. – Będą mogli z niego korzystać uczniowie oraz zorganizowane kluby sportowe z całej okolicy.
– To piękny obiekt. Myślę, że cała społeczność może być dumna – komentował Paweł Smoleń, przewodniczący Rady Powiatu Tarnowskiego, który podczas otwarcia przypomniał, że to pierwsze trawiaste boisko przy szkole w powiecie. – Cieszę się, że właśnie w Wojniczu udało się zrealizować tak potrzebną inwestycję.
Z kolei Tomasz Stelmach z Zarządu Powiatu Tarnowskiego mówił, że to „pomnik naszej zaradności, skuteczności i kompetencji”.
Mieszkańcy pytają: co dalej?
Dziś, mimo hucznych zapewnień, obiekt pozostaje zamknięty, a żadna z lokalnych instytucji nie poinformowała publicznie, dlaczego tak się dzieje. Brakuje komunikatów, wyjaśnień, harmonogramu udostępnienia. Internauci nie znajdą też żadnych informacji o ewentualnych opóźnieniach, problemach technicznych czy formalnych.
Wątpliwości budzi także sposób informowania o dostępie do obiektu – jeśli rzeczywiście jest on wciąż wyłączony z użytkowania z powodu trawy z rolki, która musi się ukorzenić, to dlaczego nigdzie nie wyjaśniono, jak długo potrwa ten proces? Boisko zamknięto tuż po jego otwarciu i od tamtej pory nic się nie zmieniło.
– Gdyby to była prywatna inwestycja, rozumiem. Ale to przecież zostało sfinansowane z naszych pieniędzy – dodaje starszy mężczyzna, były nauczyciel WF-u.
– Może chodzi o jakieś procedury, ale rok po otwarciu? To niepoważne – mówi student, który w weekendy wraca do domu i chciałby pograć ze znajomymi.
– Po co było organizować uroczyste otwarcie z przecinaniem wstęgi, jeśli do dziś nie można wejść na boisko? – pyta retorycznie inny mieszkaniec. I trudno nie przyznać mu racji.
A miejsce, które miało tętnić sportowym życiem, pozostaje ciche i puste. I coraz bardziej rodzi pytania o sensowność oraz efektywność publicznych inwestycji.
Tekst i fot. (Smol)