To książka, którą trudno opisać jednym zdaniem i której nie sposób zignorować. „O” to arcydzieło literackiej brawury, opowieść o codzienności przefiltrowanej przez lęki, obsesje i cudowności. Nakładem wydawnictwa Insignis ukazała się właśnie po polsku najgłośniejsza powieść fińskiego pisarza Miki Liukkonena – epicka, wielowarstwowa i boleśnie aktualna.
Jak opowiedzieć o świecie, który nieustannie się wymyka? Jak oddać codzienność – rozedrganą, pełną sprzeczności, śmieszną i przerażającą zarazem – bez uciekania się do banału? Mika Liukkonen, jeden z najbardziej intrygujących współczesnych pisarzy fińskich, próbuje tego dokonać w monumentalnej powieści „O”. To książka, która hipnotyzuje rozmachem, zmusza do myślenia, czasem złości, ale nigdy nie nudzi.
Rozgrywająca się w ciągu siedmiu dni, ale obejmująca setki lat, setki światów i setki historii, „O” to epos współczesności. W jego centrum znajdują się zwykli ludzie, zmagający się z niezwykłymi wydarzeniami, neurozami, samotnością i pytaniami, które rzadko kiedy trafiają na kartki beletrystyki. Wśród 100 postaci, jakie przewijają się przez książkę, znajdziemy zarówno chłopca komunikującego się z otoczeniem wyłącznie za pomocą karteczek Post-it®, jak i mężczyznę, który zamieszkuje ogrodową szopę, by uciec przed nerwicą. Poznamy narkomana mieszkającego pod łodzią w Hiszpanii, który przez dziurę w kadłubie patrzy na niebo jaśniejsze niż nasze marzenia, i fanatyków Bacha, dla których muzyka jest kwestią życia i śmierci.
Na kartach powieści pojawia się też firma projektująca zjeżdżalnie dla dzieci z artystycznym zacięciem, drużyna pływaków szykująca się do olimpiady oraz romscy handlarze końmi, którzy – dzięki tunelowi czasoprzestrzennemu – wyprzedzają ziemski czas o całe dwie godziny.
Ale „O” to nie tylko feeria postaci i fabularnych dziwactw. To przede wszystkim konstrukcja literacka na miarę XXI wieku – gęsta, dygresyjna, z anegdotami wplecionymi w inne anegdoty, z opowieściami w opowieściach, z komentarzami i wspomnieniami, które zmieniają tok narracji. Wszystko to osadzone w języku – precyzyjnym, rytmicznym, momentami brutalnie realistycznym, a momentami odrealnionym jak sen.
— To książka, która rozbiera współczesnego człowieka na czynniki pierwsze – jego lęki, obsesje, neurozy i marzenia. Ale robi to z humorem i czułością, nie oceniając, a raczej pokazując, jak bardzo wszyscy jesteśmy zagubieni w tej samej rzeczywistości – mówi redaktorka serii w wydawnictwie Insignis.
Wielka, ale nie hermetyczna. Pomimo swojego ogromu – niemal 900 stron – „O” nie przytłacza. Przeciwnie: hipnotyzuje i wciąga, prowadzi czytelnika przez emocjonalny labirynt, w którym można się zgubić, ale z którego można też wyjść odmienionym.
Dla jednych będzie to powieść o codzienności, dla innych – o szaleństwie. Jeszcze inni dostrzegą w niej literacką próbę uporania się z chaosem współczesnego świata. Jedno jest pewne: „O” to książka, obok której nie da się przejść obojętnie.
Wydawnictwo Insignis, które z coraz większym rozmachem prezentuje polskim czytelnikom literaturę nordycką, po raz kolejny udowadnia, że ambitna proza ma swoje miejsce na naszym rynku. Polskie wydanie „O” to wydarzenie nie tylko edytorskie, ale i kulturowe – książka, która prowokuje, wzrusza i otwiera oczy.
(Smol)
Mika Liukkonen „O”
Tłumaczenie z języka fińskiego: Sebastian Musielak, Wydawnictwo: Insignis
Premiera: 2025
Objętość: ok. 900 stron