Oaza piękna, spokoju i ukojenia. Nieznane mikroświaty, cudowne zakamarki i tajemnicze pejzaże. Takie komentarze towarzyszyły otwarciu wystawy fotografii Jana Musiała i Marka Kołdrasa „Moja Uszwica” w brzeskiej filii Biblioteki Pedagogicznej.
Podczas wernisażu Grzegorz Hajduk zagrał specjalnie skomponowany na tę okazję utwór. Goście rozmawiali o tym, jakie miejsce rzeka, spinająca Ziemię Brzeską, powinna pełnić w życiu miasta i powiatu.
Zanim można było obejrzeć ponad 30 fotografii rzeki i jej okolic prezentowanych w holu Biblioteki goście spotkali się w sali konferencyjnej położonego po sąsiedzku Powiatowego Centrum Edukacji. Tam kompozytor i wykonawca muzyki elektronicznej Grzegorz Hajduk zaprezentował prawykonanie utworu, poświęconego tytułowej rzece. Szeleszczący pluskiem nurtu utwór miał zmienny rytm i klimat. Tak jak Uszwica miejscami spokojna i ujarzmiana przez regulacje, następujące zwykle po powodziach, a miejscami dzika, spontaniczna i pełna nieprzewidywalnych meandrów.
– Jak ustaliliśmy przy okazji prac nad wystawą rzeka właściwie nie ma jednego źródła, a formuje ją w rejonie Rajbrotu pięć potoków. Stanowią one obszar źródliskowy tworzący główny nurt rzeki, pokonującej ponad 61 km przez obszar 15 miejscowości powiatów brzeskiego i bocheńskiego – tłumaczyła Alicja Koźmińska, kierująca pracą brzeskiej filii Biblioteki Pedagogicznej w Tarnowie.
Wróciła ona także do znaczącego dla Brzeska wydarzenia z 1845 roku. Właśnie wtedy Jan Ewangelista Goetz myślący o założeniu browaru zaczerpnął z rzeki, a „krystalicznie czysta, górska woda” zrobiła na nim takie wrażenie, że zdecydował o lokalizacji przy niej okocimskiego browaru.
Eksponowane na wystawie fotografie Jana Musiała, pokazują rzekę w skali mikro, z urzekającym pięknem zwierząt i ptaków, podglądanych przez autora zza liści drzew. Owady urzekają tu ekspresją zestawień barwnych, a gady czarują bogactwem form. Jan Musiał jest byłym posłem i byłym burmistrzem Brzeska, a obecnie pracuje jako menadżer w służbie zdrowia, zarządzając Mościckim Centrum Medycznym.
Jak opowiadał, spacery nad Uszwicą są dla niego okazją do relaksu i wytchnienia po pracy. Przypomniał on także , że pozyskane przez samorząd przedakcesyjne środki z programu PHARE Spójność Społeczno Gospodarcza pozwoliły skanalizować znaczną część Brzeska, co w dużym stopniu poprawiło czystość wody w Uszwicy. Postulował też większe docenienie ekologicznego bogactwa rzeki i jej sąsiedztwa, poprzez wyznaczenie ścieżki przyrodniczej w sąsiedztwie Uszwicy, czy umieszczenie na brzegach tablic z informacjami o faunie i florze.
Na fotografiach dziennikarza i twórcy filmów dokumentalnych Marka Kołdrasa prócz samej Uszwicy widać także często jej sąsiedztwo. Z perspektywy drona, którego zazwyczaj używa do zdjęć, w oczy często rzucają się enklawy drzew i krzewów w korycie rzeki. Z wysokości klarownie widać, jak mocno kontrastują one z otaczającymi je uprawami czy gospodarstwami domowymi.
Na wystawie można zobaczyć stoki Rogozowej, z których spływa jeden z najsilniejszych strumieni, tworzących rzekę. Nie brakuje fotografii ujścia Uszwicy do Wisły w Woli Przemykowskiej. Zimowe zdjęcia z górnego biegu w Rajbrocie i z trwającej budowy obwodnicy Brzeska, zbudowane głównie z plam, przypominają grafiki. Ujęcia ze słońcem prześwięcającym przez drzewa pokazują przestrzenny wymiar największej rzeki Ziemi Brzeskiej. Malowniczy jest rejon Borzęcina, gdzie gospodarstwa nanizane symetrycznie na oś rzeki, tworzą drzewo działek osadniczych, przechodzących w powierzchnie łąk i upraw.
– Co roku Warszawa otwiera kolejne plaże nad Wisłą, Kraków w lecie przenosi się nad rzekę. Także Brzesko zasługuje na to, aby przywrócić mu Uszwicę po latach, kiedy zapach zanieczyszczonej wody odrzucał nas od rzeki. Może warto na poważnie pomyśleć o bulwarze lub o mikroplaży, czy też o ścieżce rowerowej nad rzeką – namawiał Marek Kołdras podczas otwarcia wystawy.
Ekspozycję na Zielonce można oglądać do końca czerwca w godzinach pracy Biblioteki Pedagogicznej. Fot. Łukasz Multan