Trzaskowski i Kosiniak-Kamysz w Niecieczy: „Wieś i miasto muszą iść razem. Musimy być samowystarczalni”
W czasie czwartkowego spotkania z rolnikami w Niecieczy kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski podkreślił konieczność ochrony polskiego rolnictwa i zapowiedział wspólne działania z PSL na rzecz samowystarczalności żywnościowej kraju. Towarzyszył mu wicepremier i lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.
– Wszyscy chcemy jeść polskie, zdrowe produkty rolne i chcemy protekcji dla naszego rynku rolnego – zadeklarował Trzaskowski w gospodarstwie państwa Wójcików w Niecieczy. – Kiedy świat się zmienia i czasy stają się niebezpieczne, musimy być samowystarczalni. To sprawa zasadnicza – dodał.
Prezydent Warszawy przypomniał, że po 5 czerwca 2025 r. przestanie obowiązywać unijna decyzja zezwalająca na bezcłowy import ukraińskich produktów rolnych. – Cieszę się, że ta żywność z Ukrainy zostanie zablokowana i będzie dopuszczana tylko ta, która spełnia nasze standardy. To bardzo ważne – podkreślił kandydat KO.
Trzaskowski opowiedział się także przeciwko umowie handlowej Unii Europejskiej z państwami Mercosur, twierdząc, że może ona zaszkodzić europejskim producentom. – Rozmawiałem o tym z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Jak ktoś się pyta, po co języki obce, to właśnie po to, żeby walczyć o nasz interes – zaznaczył.
Polityk odniósł się również do kwestii wyrównania szans w dostępie do edukacji i usług publicznych, niezależnie od miejsca zamieszkania. – Równość między miastem a wsią to dla nas fundament – zaznaczył.
Przed spotkaniem w Niecieczy Trzaskowski i Kosiniak-Kamysz odwiedzili grób Wincentego Witosa w Wierzchosławicach. – To bohater nie tylko dla PSL, ale dla nas wszystkich. On mówił, że nie stworzymy silnego państwa, jeśli nie będziemy razem. Dlatego dbajmy o rolnictwo i samowystarczalność – apelował kandydat KO.
Wicepremier Kosiniak-Kamysz udzielił Trzaskowskiemu oficjalnego poparcia przed drugą turą wyborów prezydenckich. – Tu, w Niecieczy, jak w pigułce spotyka się cała Polska – nasza historia, tradycja i chrześcijańskie korzenie – mówił lider PSL.
Kosiniak-Kamysz wezwał również do walki z unijną biurokracją, która – jego zdaniem – szkodzi rolnikom. – Program Zielonego Ładu w obecnym kształcie to projekt rolny PiS przeniesiony do Brukseli przez komisarza Janusza Wojciechowskiego. Biurokracja zabija europejskie rolnictwo i upokarza rolników. Musimy to zmienić – podkreślił.
Według obu liderów potrzebna jest polityka rolna, która wspiera, a nie utrudnia życie rolnikom. I – jak zgodnie zapowiedzieli – mają zamiar o nią walczyć wspólnie.
„Nie prezydent od podpisywania ustaw” – Trzaskowski i Kosiniak-Kamysz w Tarnowie
Rafał Trzaskowski odwiedził w tym samym dniu Tarnów, gdzie przekonywał mieszkańców do głosowania w drugiej turze wyborów prezydenckich. Na Rynku mówił o wspólnocie, odpowiedzialnej polityce i przyszłości Polski opartej na współpracy. Towarzyszył mu wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Kandydat KO nie szczędził krytyki wobec Karola Nawrockiego, swojego kontrkandydata.
Podczas wystąpienia w centrum Tarnowa Rafał Trzaskowski odniósł się do medialnego wydarzenia dnia – rozmowy Karola Nawrockiego ze Sławomirem Mentzenem, w trakcie której kandydat PiS podpisał się pod ośmioma punktami deklaracji Konfederacji.
– Nie wiem, czy ktoś z was oglądał dzisiaj rozmowę mojego konkurenta ze Sławomirem Mentzenem. On jest w stanie porzucić wszystkie swoje przekonania w pięć minut. On jest w stanie odciąć się od wszystkich, których znał i z którymi współpracował. Kameleon – mówił Trzaskowski, dodając: – Wszyscy widzimy, że jemu chodzi tylko o konflikt, o awanturę. On się nawet z tym nie kryje. On chce wywołać kryzys.
W kontekście rosnącego napięcia w kampanii, Trzaskowski zaznaczył, że Polska potrzebuje dziś nie polityków od awantur, lecz prezydenta, który będzie „jednoczył i współpracował”.
Nawiązał również do historii swojej rodziny i związków z Tarnowem. – Mój pradziadek Bronisław Trzaskowski był przez dwadzieścia lat dyrektorem I Liceum w Tarnowie. Dziękuję wam za głosy w pierwszej turze – to tutaj zdobyłem największe poparcie spośród wszystkich kandydatów – mówił do zgromadzonych.
Zacytował też Wincentego Witosa, przypominając o roli wspólnoty w budowaniu silnego państwa: – Naród podzielony nigdy nie stworzy silnego państwa. I to jest dzisiaj bardzo ważne – że musimy być razem, musimy odbudowywać wspólnotę, musimy być silni.
Rafał Trzaskowski podkreślał, że Polska stoi dziś przed historyczną szansą. – Czy będziemy w stanie rywalizować z największymi w Europie – nie tylko z Hiszpanią, ale i z Niemcami czy Francją? Właśnie o tym są te wybory – przekonywał.
Wspomniał też o potrzebie tworzenia warunków dla innowacyjności, szczególnie w sektorach związanych z technologiami. – Polska może być centrum operacyjnym przyszłości – rozwijać technologie nuklearne, przyciągać najlepszych specjalistów od sztucznej inteligencji – zaznaczył.
Mówił również o potrzebie inwestycji w sport i kulturę: – Mamy Roberta Lewandowskiego, ale nie mamy Barcelony. Mamy Igę Świątek, ale nie mamy turnieju na miarę Wimbledonu. I to się musi zmienić.
Odnosząc się do kwestii migracji, zapewnił, że – Polskie miasta są dziś najbezpieczniejsze w Europie. Granice są skutecznie chronione, a kontrola nad wydawaniem wiz wróciła do Polski.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz również odniósł się do wizji prezydentury Trzaskowskiego. – Rafał będzie prezydentem, który bierze odpowiedzialność za bezpieczeństwo Polski – współpracując z rządem, obywatelami i naszymi sojusznikami. Ale nie będzie notariuszem. Będzie krytyczny tam, gdzie będzie trzeba – mówił prezes PSL.
Zdecydowanie odrzucił też zarzuty o możliwy „monopol władzy”: – Ci, co mówią dziś o monopolu, to ci sami, którzy przez osiem lat mieli prezydenta i naczelnika z jednego obozu. A Trzaskowskiego popierają różne środowiska – od centrum po lewicę.
Kosiniak-Kamysz poruszył również temat relacji polsko-ukraińskich i pamięci o ofiarach rzezi wołyńskiej. Zapowiedział wspólne działania z Trzaskowskim na rzecz ekshumacji i chrześcijańskiego pochówku ofiar.
– My chcemy silnej Ukrainy, bo to silna Europa. Ale nie będziemy patrzeć bezkrytycznie. Nasze oczekiwania są jasne – musi dojść do godnego upamiętnienia – podkreślił. Dodał też, że rodzina Małgorzaty Trzaskowskiej musiała uciekać z Wołynia przed ludobójstwem.
Na tarnowskim Rynku zgromadziło się kilkuset mieszkańców. Przemówieniom towarzyszyły owacje, ale nie zabrakło incydentu. Na dachu jednej z kamienic pojawił się mężczyzna przebrany za Zorro, który rozwinął transparent zniechęcający do głosowania na Trzaskowskiego. Sprawą zajmuje się policja.
(Smol)