„Niechciejkowo” – recenzja

0
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, co się dzieje z rzeczami, których nikt już nie chce? Tymi wszystkimi przedmiotami, które wrzucacie do kosza, albo chowacie przed dziećmi, gdy ktoś po raz kolejny da im w prezencie grającą zabawkę? Mam, więc dziś dla Was ciekawą propozycję książkową, która opowiada historię o krainie, do której trafiają porzucone przez nas rzeczy. Zaciekawieni? 
Niechciejkowo” to historia odrzuconego misia, który trafił do takiej krainy i nie może się z tym pogodzić. Za wszelką cenę chce wrócić do swojego poprzedniego domu. W porównaniu do pozostałych mieszkańców Niechciejkowa miś doskonale pamięta swojego właściciela, co nie nie jest czymś zwyczajnym, bo każdy kto tu trafia traci wspomnienia związane z „poprzednim życiem”, by w nowym żyło mu się łatwiej. Po trafieniu do nowej krainy miś Kraciasty spotyka psa Pokcia i motyla Dziurka, którzy postanawiają pomóc mu dokonać niemożliwego, czyli wydostać się z Niechciejkowa, by mógł wrócić do swojej właścicieli Zosi. Po drodze mają mnóstwo przygód. Jakich? Dowiedzcie się sami. 
Ta piękna książka stworzona przez Monikę Kołodziej to opowieść o przyjaźni i przygodzie, w delikatny sposób poruszająca problematykę szybkiego zastępowania starych przedmiotów nowymi. Mimo, że jest dość krótka sporo się w niej dzieje, a jej treść jest naprawdę wciągająca. W środku oprócz tekstu znajdziecie też kilka bardzo przyjemnych dla oka ilustracji stworzonych przez Zuzannę Kledzik, utrzymanych w jednakowej niebiesko-zielonej kolorystyce, co moim zdaniem jest bardzo ciekawym zabiegiem, który wyróżnia książkę spośród innych.
Jeśli jesteście więc ciekawi jak wygląda świat opuszczonych przedmiotów i tego, czy Miś Kraciasty trafił w końcu do swojej przyjaciółki Zosi, to gorąco zachęcam Was do lektury.
Wiek: 4+
~Fszechogarniająca Mama
 
Share.

Comments are closed.

Exit mobile version