We wtorek po raz drugi w Brzesku protestowali maszyniści pociągów towarowych. Związkowcy z PKP Cargo w godzinach 10–14 blokowali przejścia dla pieszych na skrzyżowaniu drogi krajowej 75 z ulicą Leśną, tuż po zjeździe z autostrady A4.
Akcja potrwa do środy i jest częścią ogólnopolskiej inicjatywy kolejarzy sprzeciwiających się – jak mówią – rządowej polityce marginalizującej transport kolejowy.
Maszyniści zaznaczają, że ich celem nie jest uprzykrzanie życia kierowcom, ale zwrócenie uwagi na dyskryminację transportu kolejowego, zwłaszcza towarowego. Podkreślają, że dostęp do infrastruktury kolejowej wiąże się z ogromnymi kosztami, podczas gdy po drogach – w przeważającej większości darmowych – przewożone są masowo towary. Ich zdaniem, skutki tej polityki widać dziś na przykładzie sytuacji PKP Cargo.
Według związkowców, aż dziesięć razy więcej towarów trafia na koła ciężarówek niż na tory. Tymczasem przewoźnik kolejowy przeszedł już przez falę zwolnień – w ubiegłym roku pracę straciło cztery tysiące osób, w tym również w oddziałach w Krakowie, Tarnowie i Nowym Sączu. Protestujący zwracają uwagę, że fala zwolnień się nie kończy, mimo wcześniejszych zapowiedzi.
Związkowcy przypominają, że próbowali wcześniej rozmawiać z rządem – m.in. w 2024 roku zorganizowali pikietę przed ministerstwem infrastruktury, wręczyli petycję, a w tym roku skierowali pismo do premiera. Do tej pory nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Ich zdaniem obecna forma protestu to jedyny sposób, by pokazać opinii publicznej, co dzieje się z koleją.
We wtorek o godz. 14 zakończył się drugi dzień protestu w Brzesku. Kolejarze – podobnie jak dzień wcześniej – blokowali przejścia dla pieszych przy skrzyżowaniu ulicy Leśnej z drogą krajową nr 75. To jeden z 17 punktów w Polsce, gdzie w tych dniach odbywają się akcje protestacyjne. Dzięki pracy policjantów i służb drogowych kierowcy kierowani są na objazdy, co do tej pory pozwala unikać większych zatorów.
Tekst i fot. (Smol)