Lekarz przyjmował pacjentów będąc pod wpływem narkotyków

0

Pacjenci alarmowali, że przyjmuje ich pijany lekarz. Medyk nie był jednak pod wpływem alkoholu ale narkotyków.

W Szpitalu im. Szczeklika w Tarnowie doszło do skandalu. Policja zatrzymała 34-letniego lekarza, który przyjmował pacjentów będąc pod wpływem narkotyków. To nie pierwszy taki przypadek w tej placówce – dwa miesiące temu podobny zarzut usłyszał ginekolog, który był pijany.

Lekarz pełnił dyżur w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej od piątku wieczorem do soboty przed południem. W tym czasie zgłosiło się do niego 22 pacjentów. Pacjenci zaniepokoili się jego dziwnym zachowaniem. Niektórzy podejrzewali, że jest pijany.

Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, sprawdzili lekarza alkomatem i testerem narkotykowym. Okazało się, że nie miał alkoholu we krwi, ale za to wykryto u niego środki psychoaktywne. Nie wiadomo jednak, jakiego rodzaju narkotyki zażył i kiedy to zrobił.

Jak powiedział Paweł Klimek, rzecznik policji w Tarnowie, lekarzowi pobrano krew do badania. Dopiero badania laboratoryjne wskażą, jaki rodzaj narkotyku zażył i jak wysokie stężenie substancji psychoaktywnej miał w organizmie.

Sprawa trafiła do prokuratury, która bada, czy lekarz naraził pacjentów na niebezpieczeństwo. Lekarz mieszka w Krakowie i pracuje dla zewnętrznej firmy, która świadczy usługi medyczne dla szpitala im. Szczeklika.

Zapytany o sprawę lekarza Marcin Kuta, dyrektor Szpitala im. Szczeklika stwierdził, że nie jest to jego podwładny, więc nie zamierza go oceniać. Szpital zleca jedynie tej firmie świadczenie usług. Na pytanie, czy szpital nadal będzie korzystał z usług tej firmy, odpowiedział lakonicznie, że w umowie są przewidziane sankcje w przypadku niewypełnienia obowiązków lub złamania warunków współpracy.

Lekarz miał szybko zostać zastąpiony przez inną osobę. Kuta zapewnił, że będzie monitorował sytuację na bieżąco. Oczekuje na wyniki badań laboratoryjnych i wyjaśnienia od firmy.

Prokuratura wszczęła natomiast dochodzenie w sprawie zagrożenia życia lub ciężkiego uszkodzenia ciała człowieka przez osobę, która miała obowiązek się nim opiekować. Fot Pixabay

Chcesz weprzeć redakcję, kup w punkcie sprzedaży prasy nowy numer Magazynu Miasto i Ludzie

Share.

Comments are closed.

Exit mobile version