Nowość od wydawnictwa Znak Koncept: „Diabły i święci”
Na paryskim dworcu kolejowym – starszy mężczyzna siada do fortepianu i gra. Beethoven. Dzień później – na lotnisku JFK w Nowym Jorku – znów pianino, znów ta sama melodia, te same dłonie. Ludzie przechodzą obojętnie, z walizkami, z pośpiechem. On zostaje. Nie gra dla pieniędzy. Nie czeka na brawa. Czeka na kogoś.
Tak zaczyna się „Diabły i święci” – powieść Andrei Jean-Baptiste, która właśnie ukazała się nakładem wydawnictwa Znak Koncept. To książka, która zostaje w czytelniku długo po przeczytaniu ostatniej strony. Opowieść o dzieciństwie – ale nie tym szczęśliwym i beztroskim, tylko takim, które trzeba przeżyć, przepracować, a potem – przetrwać.
Święci i diabły z sierocińca
Powieść przenosi nas do lat 70. XX wieku, do ponurego sierocińca, miejsca pełnego surowych zasad, chłodu emocjonalnego i niekiedy przemocy. To właśnie tam poznajemy chłopca, którego losy śledzimy przez kolejne dekady. Nie znamy od razu jego imienia – ale znamy jego emocje. Strach. Poczucie porzucenia. Ból i nadzieję.
Autorka nie epatuje dramatyzmem – przeciwnie, pisze prosto, przejmująco, z ogromną empatią. Pokazuje, jak w takich miejscach – pozbawionych ciepła i bliskości – rodzą się zarówno „święci”, jak i „diabły”. Dzieci, które uczą się empatii, pomagania innym. I te, które – zranione – ranią dalej.
Muzyka jako ucieczka i schronienie
W świecie głównego bohatera muzyka staje się jedynym schronieniem. Pozbawiony rodziny, miłości i bezpieczeństwa, znajduje oparcie w dźwiękach. Pianino staje się jego azylem – przestrzenią, w której może być sobą i na chwilę zapomnieć o rzeczywistości.
To również muzyka sprawia, że chłopiec nie zatraca w sobie resztek człowieczeństwa. A gdy na jego drodze pojawia się Rose – inna mieszkanka sierocińca – pojawia się też plan. Ucieczka. Przyszłość. Nadzieja, że gdzieś poza murami jest świat, w którym można zacząć wszystko od nowa.
Dzieci wystarczająco dorosłe, by cierpieć
„Diabły i święci” to powieść o dzieciach, które musiały zbyt szybko dorosnąć. O dzieciach, które cierpią, buntują się, próbują przetrwać w systemie, który miał je chronić, a który tak często zawodzi. Andrea Jean-Baptiste pisze nie tylko o jednostkowym losie – ale i o uniwersalnym doświadczeniu.
To książka, która pyta: co dzieje się z nami po takich doświadczeniach? Co robimy jako dorośli? Czy potrafimy nadal kochać? Czy potrafimy zaufać? Czy potrafimy czekać – i grać Beethovena na peronie, w nadziei, że ktoś pewnego dnia wróci?
Wewnętrzne dziecko i pamięć, która nie przemija
Autorka dotyka tematu wewnętrznego dziecka – tej części nas, która nie dorasta, która wciąż pamięta, co znaczyło być bezradnym, odrzuconym, przerażonym. Ale „Diabły i święci” to także książka o dorosłości – o tym, jak żyć z traumą, jak próbować ją oswoić, jak znaleźć sposób, by nie tylko przetrwać, ale i odnaleźć sens.
Książka nie daje łatwych odpowiedzi. Ale daje coś więcej – zrozumienie. I niezwykle ważne przesłanie: że nawet w najciemniejszym miejscu może pojawić się światło. Że nie zawsze trzeba zapomnieć, żeby iść dalej. Czasem wystarczy zagrać jeszcze raz. I poczekać.
Książka, która zostaje w czytelniku
„Diabły i święci” to lektura, która rezonuje – szczególnie w czasach, gdy coraz więcej mówi się o psychicznej kondycji dzieci i młodzieży, o traumach pokoleniowych, o potrzebie zrozumienia i wsparcia. Andrea Jean-Baptiste stworzyła powieść prostą w formie, ale głęboką w przekazie. Jej bohaterowie nie są herosami. Są ludźmi. I właśnie dlatego – tak bardzo poruszają.
(Smol)
Andrea Jean-Baptiste – „Diabły i święci”
Wydawnictwo: Znak Koncept
Rok wydania: 2025
Liczba stron: 352
Oprawa: twarda