Najpierw przychodzi elegancka przesyłka. Potem – przerażenie. Krzysztof Jóźwik powraca z thrillerem, który mrozi krew w żyłach i sprawia, że nawet widok kuriera przyprawia o dreszcze. „Wyrzynacz” właśnie trafił do księgarń.
Puławy znów spływają krwią – tym razem nie w rzeczywistości, lecz na kartach najnowszej powieści Krzysztofa Jóźwika. „Wyrzynacz”, wydany 2 lipca przez wydawnictwo Initium, to pełnokrwisty thriller psychologiczny, który od pierwszych stron wciąga w spiralę grozy i niepewności.
Schemat morderstw jest makabrycznie precyzyjny: do przypadkowych – lub nieprzypadkowych – osób trafiają przesyłki kurierskie zawierające… ludzkie szczątki. Sprawca nie zostawia śladów, nie daje się uchwycić, działa bez żadnych granic. Media ochrzczają go mianem „Wyrzynacza”, ale nikt nie potrafi odpowiedzieć na najważniejsze pytanie – dlaczego?
W centrum tej przerażającej układanki staje Ewa Jędrycz, doświadczona policjantka z trudną przeszłością. Nie tylko musi zmierzyć się z nieuchwytnym mordercą, lecz także z własnymi demonami. Ktoś zna jej każdy ruch. Czas ucieka, paczki trafiają pod kolejne adresy, a granica między rzeczywistością a obsesją zaczyna się zacierać.
Jóźwik po raz kolejny pokazuje literacką klasę – operuje słowem jak skalpelem, tnie emocje do żywego, nie oszczędzając ani bohaterów, ani czytelników. To opowieść, która nie tylko przeraża, ale i fascynuje. „Wyrzynacz” to thriller z najwyższej półki – brutalny, ale nieprzesadzony, psychologicznie gęsty i fabularnie piekielnie sprawny.
Książka liczy ponad 400 stron, ma miękką oprawę i już zbiera pierwsze pochlebne recenzje. – Jóźwik znów w formie, której nie da się podrobić. „Wyrzynacz” to thriller, po którym długo nie spojrzysz spokojnie na żadną przesyłkę – komentują czytelnicy.
Dla fanów mocnych wrażeń – pozycja obowiązkowa. Dla reszty – ostrzeżenie: zanim otworzysz kolejną paczkę, upewnij się, że znasz nadawcę.
(Smol)