I w końcu jest recenzja książki, którą obiecałam wrzucić w czasie trwania rozdania, ale oczywiście mam lekkie opóźnienie.
Musicie mi wybaczyć, bo przesiadka na tablet na razie trochę mnie przerasta, a muszę przyznać, że wybór książki z tak skomplikowaną okładką na pierwsze zetknięcie z „rysowaniem elektronicznym” był sporym wyzwaniem.
Ale jest…
,,Żubr Pompik. Polinka zaginęła!” od Media Rodzina to książeczka świetna zarówno dla tych najmłodszych, jak i trochę starszych czytelników. Sympatyczny żubr stworzony przez Tomasza Samojlika to postać, którą pokocha każde dziecko. A ta sympatyczna książeczka z tekturowymi stronami i 50 okienkami, tylko czeka na odkrycie przez nie skrywanych tajemnic.
Pewnego dnia mały Pompik postanowił poszukać swojej siostry, która najwyraźniej gdzieś się schowała, choć żubr nie pamiętał, żeby bawili się w chowanego. Rozpoczął, więc poszukiwania od leśnej polany, przez głąb lasu, rzekę itd. Sprawdzał, czy siostrzyczka nie ukryła się za krzakami, drzewami i innymi zwierzętami, jednak nie mógł jej nigdzie znaleźć.
Zadaniem czytelnika jest pomoc Pompikowi uchylając okienka i sprawdzając, czy nie ma za nimi Polinki. Maluchy mogą w ten sposób zaangażować się w opowiadaną fabułę.
Po bezowocnych poszukiwaniach siostry żubr nieco zrezygnowany postanawia wrócić na do swoich rodziców i tam właśnie czeka na niego prawdziwy zwrot akcji i zaskoczenie.
,,Żubr Pompik. Polinka zaginęła!” to bardzo interesująca książka, która angażuje maluchy w opowiadają historie, rozbudza ich ciekawość i pozwala poznać mieszkańców lasu oraz ich miejsca zamieszkania. Swoim urokiem i niebanalnością podbiła serce Małej Nastki i myślę, że świetnie sprawdzi się u każdego dziecka już od 1 roku życia.
P. S.
Oczywiście nie ukrywam, że mimo tego, że książka jest kartonowa to straciła już w boju parę okienek, które przy życiu trzyma jedynie taśma klejąca.
~Fszechogarniajaca Mama