W ostatnich dniach w Bochni doszło do dwóch przypadków oszustwa „na wnuczka”. Oszuści podawali się za bliskie osoby i wyłudzali od seniorów duże pieniądze.
W czwartek (16 sierpnia) wieczorem do starszej kobiety zadzwonił oszust, który zwracał się do niej „babciu”. Mężczyzna powiedział jej, że potrącił kobietę w ciąży i żeby nie trafić do więzienia, musi zapłacić 100 tysięcy złotych kaucji.
Głos rozmówcy przypominał seniorce głos wnuczka, więc była przekonana co do autentyczności telefonu. Po chwili do rozmowy dołączył się „policjant”, który potwierdził wersję rzekomego wnuczka i nakłonił seniorkę do przekazania pieniędzy.
Mieszkanka Bochni nie miała w domu gotówki, a jedynie wartą około 50 tysięcy złotych biżuterię. Oszuści przystali na taki łup. Seniorka wyrzuciła zapakowane przedmioty przez okno – zgodnie z instrukcją dzwoniących.
Dzień później do 76-letniej mieszkanki Bochni zadzwonili oszuści, którzy podawali się za jej córkę. Kobiecy głos przekazał niemal identyczną historię o wypadku drogowym i oświadczył, że potrzebne jest 30 tysięcy złotych na operację poszkodowanej.
Mieszkanka Bochni była jednak w domu z prawdziwą córką, której przekazała telefon. W tym momencie oszuści rozłączyli się.
Policja ostrzega przed oszustami
Policja apeluje o zachowanie ostrożności w kontaktach telefonicznych z nieznajomymi. Oszuści często podają się za bliskie osoby i wyłudzają pieniądze. Jeśli ktoś zadzwoni do Ciebie i będzie twierdził, że jest Twoim wnukiem lub innym członkiem rodziny, który potrzebuje pieniędzy, nie ufaj mu od razu. Przed przekazaniem jakichkolwiek pieniędzy koniecznie upewnij się, że rozmawiasz z prawdziwą osobą. Zapytaj o szczegóły, które tylko prawdziwy członek rodziny mógłby znać. Na przykład, poproś o numer telefonu komórkowego lub adres e-mail. Jeśli nie możesz zweryfikować tożsamości rozmówcy, nie przekazuj mu żadnych pieniędzy.
Więcej o Tarnowie i regionie w najnowszym numerze magazynu Miasto i Ludzie. Chcesz wspomóc redakcję, kup Magazyn Miasto i Ludzie w kiosku, sklepie lub na poczcie.