Najważniejsze wyzwania stojące przed Polską obecnie dotyczą bezpieczeństwa narodowego oraz bezpieczeństwa i niezależności w obszarach energetyki i żywności. To trzy z wielu spraw, o które trzeba zawalczyć, ale one wydają się być na pierwszym miejscu – podkreślił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
„Wojna, która wybuchła w tym roku na Ukrainie pokazała słabości polityki polskiej, europejskiej i światowej” – mówił Kosiniak-Kamysz w niedzielę przemawiając przy grobie Wincentego Witosa i jego współpracownika Stanisława Mierzwy w Wierzchosławicach podczas Zaduszek Witosowych. „My jako ruch ludowy znajdujemy na te słabości odpowiedź i chcemy ją przedstawić naszym rodakom do akceptacji” – dodał.
Według prezesa PSL, państwo trzeba zabezpieczyć w obliczu kryzysu odwołując się do myśli politycznej i społecznej Wincentego Witosa, a jednym z takich pozytywnych doświadczeń, które można przywołać z historii dwudziestolecia międzywojennego jest Rząd Obrony Narodowej, który powstał w 1920 r. w obliczu natarcia bolszewików, na którego czele stanął Witos.
„Polacy byli wtedy nawet bardziej poróżnieni niż dziś, bo obowiązywała przecież klasowość społeczeństwa, a okazało się, że w obliczu zagrożenia w jednym rządzie znaleźli się i książęta i chłopi. Było to niesamowite doświadczenie, które daje nam przykład, że jedność i wspólnota narodowa jest pierwszym i podstawowym gwarantem wolności i niepodległości. I to jest niezmienne od lat. Armia jest bardzo ważna, sojusze są niezmiernie istotne, ale nie będzie bezpiecznego państwa bez jedności i wspólnoty. Nie obroniłaby się Polska w 1920 roku gdyby nie była zjednoczona” – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Według niego, jedność oczywiście nie powinna oznaczać zgody na wszystko, bo jak powiedział, zgadzanie się na wszystko jest „po prostu głupie, a jedność jest mądra” i dotyczy wielu spraw fundamentalnych i dotyczy Polski.
„Polska w istocie, jak mówił Wincenty Witos, jest sprawą świętą, i tej jedności oczekuję i do niej wzywam” – powiedział Kosiniak-Kamysz. „Tę jedność w sprawach racji stanu i racji Polski deklaruję w naszym wspólnym imieniu. Do tego jesteśmy zdolni i jesteśmy w tym zgodni” – powiedział.
Według prezesa PSL, jeśli 1920 rok w historii Polski był rokiem sukcesu i zwycięstwa, to 1926, w którym doszło do przewrotu majowego, był rokiem upokorzenia, upadku demokracji i końca dialogu, przekreślającym na wiele lat „jedność i wspólnotę wyrosłą z krwi rozlanej za ojczyznę”, a to – jak mówił – „w konsekwencji doprowadziło do katastrofy września 1939 r.
„Powinniśmy odrobić lekcję wynikła z tamtych wydarzeń i w obliczu wojny na Ukrainie, kryzysu gospodarczego i różnego rodzaju innych zagrożeń Polacy powinni być zdolni do dialogu, który powinien się odrodzić” – powiedział.
Według szefa PSL, to dobrze, że obecnie zawierane są kontrakty na wybudowanie elektrowni jądrowych, ale te projekty zostaną zrealizowane dopiero za kilkanaście lat, a jak dobrze pójdzie to może za 10 lat. Dlatego, jego zdaniem, trzeba dziś postawić na odnawialne źródła energii, bo one zagwarantują prawdziwą niezależność.
„Wierzchosławice w energetyce odnawialnej zresztą przodowały, a już kilkanaście lat temu otwieraliśmy tu z premierem Waldemarem Pawlakiem pierwszą farmę fotowoltaiczną, na którą Witos, gdyby żył, mógłby patrzeć ze swojej zagrody” – powiedział Kosiniak-Kamysz. O sprawę OZE – dodał – ludowcy walczą „zresztą od dziesiątek lat”.
Dodał, że PSL będzie też bronił polskiej ziemi, hodowli i uprawy, bo – jak mówił – „są dziś tacy, którzy chcą wykorzystać polską ziemię i potem odrzucić, czy zakazać hodowli”. Jego zdaniem polska wieś „budzi się z letargu oszustwa gospodarczego” i „musi być miejscem odrodzenia”. „Nie będzie bezpieczeństwa żywnościowego, jeśli sami go sobie nie zagwarantujemy, bo wszystkie kontrakty mogą się po prostu rozsypać w jednej chwili” – dodał.
Jak mówił, w Polsce potrzebne jest wiele zmian, choćby zreformowanie oświaty, decentralizacja państwa, poprawienie funkcjonowania służby zdrowia. „Musimy naprawić Rzeczpospolitą i ją odrodzić, a wartości przekazać następnym pokoleniom” – oświadczył.
Według Kosiniaka-Kamysza ruch ludowy potrzebny jest po to, „aby w Polsce było normalnie (…) aby budować wspólnotę i obronić wartości ludowe, narodowe, europejskie, chrześcijańskie”. „Gdyby PSL-u zabrakło to jedni pójdą jeszcze dalej i uwłaszczą się na wierze i patriotyzmie, a może nawet te wartości zawłaszczą. Albo drudzy powiedzą, że nie ma żadnej narodowej tożsamości, bo ona nie istnieje i nie ma pojęcia narodu” – powiedział. „Jesteśmy też jako PSL gwarantem, że Polska będzie wtedy przy głównym stole europejskim” – dodał.
Szef PSL podkreślił też, że ludowcy dbają o pamięć o Wincentym Witosie i o politykę historyczną. „I to się udaje, ale nie udała się rzecz podstawowa: jak to jest, że do dziś z Witosa, bohatera 1920 r. i premiera wolności, nie zdjęto hańbiącego wyroku wydanego przez sąd sterowany przez autorytarną władzę. Jeszcze raz przy grobie Witosa przyrzekam, że nie spocznę dopóki nie zmazany zostanie haniebny wyrok na Witosie, który skazał go na banicję i zniesławienie. To jest święte zobowiązanie” – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Wincenty Witos został skazany w procesie brzeskim, który był konsekwencją represyjnych działań podjętych przeciwko opozycji przez marszałka Józefa Piłsudskiego w 1930 r. Działania te były jego reakcją na coraz większą aktywność stronnictw tzw. Centrolewu – antysanacyjnej koalicji powstałej w 1929 r., w skład której wchodziły: Polska Partia Socjalistyczna, Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie”, Polskie Stronnictwo Ludowe „Piast”, Stronnictwo Chłopskie oraz Narodowa Partia Robotnicza.
Proces rozpoczął się 26 października 1931 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Odbyło się ponad 50 rozpraw. 13 stycznia 1932 r. zapadły wyroki. Wincenty Witos został skazany na półtora roku więzienia. Później odbyły się także rozprawy apelacyjne. Ostatecznie Sąd Najwyższy postanowił 5 października 1933 r. o utrzymaniu wyroków. Wincenty Witos był jednym z tych skazanych w procesie brzeskim, którzy wybrali emigrację. Wyjechał we wrześniu 1933 r. do Czechosłowacji. Do kraju powrócił w marcu 1939 r. po wkroczeniu do Czechosłowacji wojsk niemieckich.
Kosiniak-Kamysz powiedział, że skarga w sprawie wyroku na Witosie jest w Sądzie Najwyższym ale jest tam opieszale procedowana. „Jeśli będziemy w nowym parlamencie tworzyli nową, demokratyczną większość i nowy rząd, to postawimy jako jeden z warunków zmazanie hańby sądu brzeskiego i wyroku wydanego na Witosa” – powiedział Kosiniak-Kamysz. „Tylko z tymi, którzy podpiszą się pod tą ustawą, będziemy mogli rozmawiać o czymkolwiek. To jest nasz warunek” – dodał. (PAP)
Autor: Janusz Smoliński
smol/ mok/
Fot. Janusz Smoliński
Posłuchajcie Władysława Kosiniaka-Kamysza:
Przeczytajcie także:
Chcesz wspomóc redakcję, kup w kiosku najnowszy numer magazynu Miasto i Ludzie. Gazeta dostępna w Małopolsce i na Podkarpaciu. Cena trzy złote.