Więź człowieka z muzyką to podróż, która trwa całe życie. Rozpoczyna się już w łonie matki, gdy dziecko słyszy bicie serca i towarzyszy nam do późnej starości. Warto zadbać o kontakt malucha z muzyką już od najmłodszych lat, ponieważ angażuje to obie półkule mózgowe i stymuluje ich rozwój. Dla mnie i męża, jako muzyków, kontakt Nastki z muzyką jest bardzo ważny, dlatego dziś opowiem pokrótce o muzykowaniu z dziećmi i pokaże Wam kilka naszych sprawdzonych instrumentów.
Kontakt z muzyką rozwija w dziecku kompetencje społeczne, intelektualne, emocjonalne i motoryczne. Do tego ma działanie terapeutyczne – relaksuje i odpręża. Dobrze, gdy dziecko może mieć swobodny dostęp do instrumentów. Dla malucha od pierwszego roku wystarczy kilka perkusyjnych takich jak np. bębenek, klekotka. Starszym można zaproponować bardziej skomplikowane instrumenty jak trójkąt, albo flet. Warto zorganizować mały kącik muzyczny tak, by były łatwo dostępne. Można uzupełnić go o parę książeczek do muzykowania lub jakiś odtwarzacz.
My taki mały kącik urządziliśmy. Nastka ma swobodny dostęp do małego radia, które może włączyć kiedy chce (i które już przez to ledwo chodzi), a wszystkie instrumenty leżą w osobnym od zabawek pudełku i fajnie się to sprawdza, bo muzykowanie sprawia jej ogromną radość.
Kupując instrumenty warto pamiętać:
• czasem lepiej zdecydować się na zakup w sklepie z instrumentami zamiast kupować za grosze
w supermarkecie
• lepiej nie kupować w sklepach z zabawkami, bo mimo tego, że jest parę marek, które robią dobrej jakości instrumenty (goki, czy plan toy) to dla laika raczej skończy się to katastrofą
• świecące pianinko z melodyjkami to nie instrument, tylko zabawka grająca, chodzi o to by muzykować samemu (!)
• radzę unikać zestawów, by nie przepłacać
A poniżej przedstawiam Wam listę naszych sprawdzonych (do tej pory) instrumentów:
• bębenek drewniany Plan Toys
Drewniany bębenek od PlanToys był jednym z pierwszych instrumentów, jakie kupiliśmy. Tak jak ksylofon był to instrument, o którym widzieliśmy, że musi się znaleźć w naszym małym kąciku muzycznym.
Podczas poszukiwań od razu myśleliśmy o bębenku drewnianym, dlatego że wiedzieliśmy, że będzie cichszy od blaszanego. I tak jest! Bębenek Plan Toys nie wydaje super głośnych, irytujących dźwięków. Dźwięk jaki się z niego wydobywa jest naprawdę znośny. Można by wręcz powiedzieć… ładny.
Tak naprawdę wydaje aż 3 różne dźwięki w zależności od tego, w które miejsce się uderzy. Poza tym jest bardzo solidny i starannie wykonany. Od spodu ma trzy małe gumowe nóżki, aby nie przesuwał się podczas grania. Pałeczka, którą uderzamy również została pokryta gumą co wytłumia dźwięk. Z boku bębna na całości widnieje wzorek z trójkątów, który dodaje mu uroku. A co najważniejsze jest naprawdę wytrzymały! Z nami przetrwał już ponad rok i jego stan jest idealny, a Nastka robiła z nim naprawdę kooosmiczne rzeczy.
Jest to naprawdę godny polecenia instrument, który nie przysporzy Was o migrenę. My długo szukaliśmy odpowiedniego bębenka i ten okazał się być strzałem w dziesiątkę.
Kompletując instrumenty z mężem od razu wiedzieliśmy, że chcemy coś dzwonkopodobnego, ale nie z metalowymi, a drewnianymi płytkami. Zdecydowaliśmy się, więc na ksylofon głównie ze względu na mniej irytujący i cichszy dźwięk. Najpierw kupiliśmy ksylofon firmy Bigjigs w sklepie z zabawkami, jednak po otworzeniu pudełka okazało się, że dźwięki się nie zgadzały z dźwiękami gamy, a gdy napisaliśmy w tej sprawie do sklepu stwierdzili, że to zabawka i że to normalne. Nooo… jednak dla nas muzyków nie jest to normalne i bardzo nam to przeszkadzało. Zwróciliśmy ksylofon i zdecydowaliśmy się kupić inny, ale już w sklepie muzycznym. Ponieważ kupiliśmy już profesjonalny instrument muzyczny, a nie zabawkę koszt był nieco większy, ale nie żałujemy.
• krokodyl klekotka AliExpress
Kolejny „cud” instrument z pośród naszej skromnej kolekcji instrumentów. Tym razem drewniana klekotka w kształcie krokodyla prosto z AliExpress.
Zdecydowanie był to najtańszy instrument ze wszystkich, które posiadamy. Mnie osobiście urzekł wygląd i kształt, dlatego zdecydowałam się na zakup.
Jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny, to jakość jest naprawdę OK. Krokodyl jest starannie pomalowany i wykonany. Jedynym moim zastrzeżeniem są koraliki udające nogi po bokach. Niestety dwa były słabo przyklejone i po krótkim czasie użytkowaniu wypadły. Stało się to, całe szczęście, przy mnie, więc je dokleiłam, ale gdyby Nastka bawiła się wtedy sama, istniałoby ryzyko połknięcia. Dlatego jeśli zdecydujecie się na zakup tej klekotki, przed podaniem jej dziecku upewnijcie się, że wszystkie koraliki są mocno przymocowane. (!)
Klekotka jest w całości drewniana. Dla nas to kolejny plus, bo takie zabawki lubimy najbardziej.
Już nie pierwszy raz powiem, że warto zaglądać czasem na Aliexpress, bo naprawdę można wyłowić zabawkowe perełki w naprawdę dobrych cenach!
Zdecydowanie był to najtańszy instrument ze wszystkich, które posiadamy. Mnie osobiście urzekł wygląd i kształt, dlatego zdecydowałam się na zakup.
Jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny, to jakość jest naprawdę OK. Krokodyl jest starannie pomalowany i wykonany. Jedynym moim zastrzeżeniem są koraliki udające nogi po bokach. Niestety dwa były słabo przyklejone i po krótkim czasie użytkowaniu wypadły. Stało się to, całe szczęście, przy mnie, więc je dokleiłam, ale gdyby Nastka bawiła się wtedy sama, istniałoby ryzyko połknięcia. Dlatego jeśli zdecydujecie się na zakup tej klekotki, przed podaniem jej dziecku upewnijcie się, że wszystkie koraliki są mocno przymocowane. (!)
Klekotka jest w całości drewniana. Dla nas to kolejny plus, bo takie zabawki lubimy najbardziej.
Już nie pierwszy raz powiem, że warto zaglądać czasem na Aliexpress, bo naprawdę można wyłowić zabawkowe perełki w naprawdę dobrych cenach!
• marakas Haba
Kolejny z naszych niezastąpionych instrumentów, czyli marakas marki Haba. Idealny dla każdego dziecka, które samodzielnie chwyta przedmioty, czyli sprawdzi się świetnie jako jeden z pierwszych instrumentów w kąciku muzycznym każdego brzdąca.
Wewnątrz posiada kolorowe kulki, które są widoczne dzięki przezroczystym ściankom. Tak jak w przypadku bębenka nie wydaje zbyt głośnych dźwięków – nie są one drażniące, ani nieprzyjemne dla ucha. Niewielkich rozmiarów drewniana rączka pozwala na łatwe trzymanie instrumentu przez maluszka. Dodatkowo na końcu wyposażony jest w uchwyt, który pozwala na powieszenie go w wybranym przez nas miejscu. Jest solidny i starannie wykonany, jedynie jego cena jest dość wysoka, bo kosztuje około 50 zł. My za nasz daliśmy znacznie mniej, ponieważ kupiłam go razem z zestawem drewnianych zabawek na OLX za grosze i jeśli chcielibyście się w niego zaopatrzyć to właśnie tam polecam Wam rozpocząć poszukiwania.
Wewnątrz posiada kolorowe kulki, które są widoczne dzięki przezroczystym ściankom. Tak jak w przypadku bębenka nie wydaje zbyt głośnych dźwięków – nie są one drażniące, ani nieprzyjemne dla ucha. Niewielkich rozmiarów drewniana rączka pozwala na łatwe trzymanie instrumentu przez maluszka. Dodatkowo na końcu wyposażony jest w uchwyt, który pozwala na powieszenie go w wybranym przez nas miejscu. Jest solidny i starannie wykonany, jedynie jego cena jest dość wysoka, bo kosztuje około 50 zł. My za nasz daliśmy znacznie mniej, ponieważ kupiłam go razem z zestawem drewnianych zabawek na OLX za grosze i jeśli chcielibyście się w niego zaopatrzyć to właśnie tam polecam Wam rozpocząć poszukiwania.
Deszczownica Hape to instrument, który udało mi się złowić za grosze na OLX razem z całym zestawem drewnianych zabawek. Zaczęliśmy z niej korzystać dość późno, bo przez długi, długi czas Anastazja po prostu się jej bała. Deszczownica była dla niej po prostu za głośna. Przyznam, że rzeczywiście dźwięki, które wydaje zdecydowanie nie należą do cichych, jak na przykład w przypadku marakas Haba, o którym pisałam już chwilę temu. Ponoć ma ona przypominać „kojące dźwięki padającego deszczu”, stąd nazwa, ale dla mnie zdecydowanie bardziej przypominają „NIEkojące dźwięki burzy”.
Deszczownica wykonana jest z drewna i plastiku. Kolorowe kulki w środku zabawki zdecydowanie przyciągają uwagę malucha. Grzechotka działa podobnie do klepsydry: obracamy ją w jedną, lub drugą stronę, a kulki zlatują na dół. Można również położyć ją bokiem na ziemi i popychać. Wtedy jadąc i grzechocząc będzie zachęcać malucha do podążania za nią, co może okazać się przydatne na przykład na etapie raczkowania i pełzania. Gdy nasze dziecko ma wystarczająco dużą rączkę, może również używać jej po prostu jako grzechotki i wywijać nią na wszystkie strony. Zastosowań jest mnóstwo.
Myślę, że jest to instrument, który warto mieć pośród zabawek swojego dziecka.
Deszczownica wykonana jest z drewna i plastiku. Kolorowe kulki w środku zabawki zdecydowanie przyciągają uwagę malucha. Grzechotka działa podobnie do klepsydry: obracamy ją w jedną, lub drugą stronę, a kulki zlatują na dół. Można również położyć ją bokiem na ziemi i popychać. Wtedy jadąc i grzechocząc będzie zachęcać malucha do podążania za nią, co może okazać się przydatne na przykład na etapie raczkowania i pełzania. Gdy nasze dziecko ma wystarczająco dużą rączkę, może również używać jej po prostu jako grzechotki i wywijać nią na wszystkie strony. Zastosowań jest mnóstwo.
Myślę, że jest to instrument, który warto mieć pośród zabawek swojego dziecka.
Na stronie producenta znalazłam taki opis:
„Młody obiecujący pianista z łatwością wyda dźwięki za pomocą tego kolorowego dużego pianina z 30 klawiszami, które zostało stworzone z myślą o małych dłoniach i dużych dźwiękach.”
Przyznaję, że zdecydowanie dźwięki można wydać z „łatwością ” i, że są „duże”. Nie jest to cichy instrument, który każdemu przypadnie do gustu i na pewno nie spodoba się fanom „cichych zabaw”. Nam nie przeszkadza „brzdąkanie” Anastazji, ale może dlatego, że jak już nie raz pisałam, jako muzycy jesteśmy przyzwyczajeni do ciągłego „brzdękolenia” dochodzącego zza ściany.
Póki co fortepian nie jest u nas aż tak dużo używany jak pozostałe instrumenty, ale myślę że z czasem zainteresowanie będzie większe.
Początkowo planowaliśmy kupić pianino i nawet chwilę mieliśmy, ponieważ dostaliśmy w prezencie wersję dotykową tej samej firmy. Wylądowało u babci po tym jak odkryłam, że szczęka i miauczy. Pozostawiła bym to bez komentarza, ale no ludzie… kto wymyśla takie zabawki?!
Nam z mężem zależało na prostocie. Chcieliśmy, żeby był to po prostu instrument muzyczny, który będzie grał dźwięki po gamie i nie będzie miał żadnych innych zbędnych funkcji. Ten fortepian spełnia nasze oczekiwania i jest dokładnie tym czego szukaliśmy.
Przyznaje z bólem serca, że jest to dość drogi instrument. My mieliśmy szczęście kupić używany w świetnym stanie i bardzo dobrej cenie na OLX i tam polecam Wam rozpocząć poszukiwania.
Jeśli chodzi o gabaryty to pomimo, że jest to fortepian w wersji mini, zajmuje dość sporo miejsca i jeśli planujecie się w niego zaopatrzyć musicie mieć to na uwadze. Będzie to świetna zabawka dla każdego małego melomana. Frajda gwarantowana
„Młody obiecujący pianista z łatwością wyda dźwięki za pomocą tego kolorowego dużego pianina z 30 klawiszami, które zostało stworzone z myślą o małych dłoniach i dużych dźwiękach.”
Przyznaję, że zdecydowanie dźwięki można wydać z „łatwością ” i, że są „duże”. Nie jest to cichy instrument, który każdemu przypadnie do gustu i na pewno nie spodoba się fanom „cichych zabaw”. Nam nie przeszkadza „brzdąkanie” Anastazji, ale może dlatego, że jak już nie raz pisałam, jako muzycy jesteśmy przyzwyczajeni do ciągłego „brzdękolenia” dochodzącego zza ściany.
Póki co fortepian nie jest u nas aż tak dużo używany jak pozostałe instrumenty, ale myślę że z czasem zainteresowanie będzie większe.
Początkowo planowaliśmy kupić pianino i nawet chwilę mieliśmy, ponieważ dostaliśmy w prezencie wersję dotykową tej samej firmy. Wylądowało u babci po tym jak odkryłam, że szczęka i miauczy. Pozostawiła bym to bez komentarza, ale no ludzie… kto wymyśla takie zabawki?!
Nam z mężem zależało na prostocie. Chcieliśmy, żeby był to po prostu instrument muzyczny, który będzie grał dźwięki po gamie i nie będzie miał żadnych innych zbędnych funkcji. Ten fortepian spełnia nasze oczekiwania i jest dokładnie tym czego szukaliśmy.
Przyznaje z bólem serca, że jest to dość drogi instrument. My mieliśmy szczęście kupić używany w świetnym stanie i bardzo dobrej cenie na OLX i tam polecam Wam rozpocząć poszukiwania.
Jeśli chodzi o gabaryty to pomimo, że jest to fortepian w wersji mini, zajmuje dość sporo miejsca i jeśli planujecie się w niego zaopatrzyć musicie mieć to na uwadze. Będzie to świetna zabawka dla każdego małego melomana. Frajda gwarantowana
P.S.
Do fortepiany dołączony jest malutki stołeczek.
P.S.2
Rodziciom polecam zaopatrzyć się w zatyczki do uszu.
~Fszechogarniająca Mama