W zeszłe wakacje byliśmy ze znajomymi i ich dziećmi na wczasach. Na wyjeździe Nastka miała niecały roczek, a ich córeczka była niewiele starsza. Pewnego dnia zauważyłam, że znajoma podstawia jej nocniczek. Zdziwiłam się, a w głowie zapaliła mi się żółta lampka. Czy pominęłam jakiś ważny etap rozwoju? Bo do tej pory ani razu nie pomyślałam o nocniku…
Kiedy tak właściwie dziecko jest gotowe na zdjęcie pieluchy?
Odpieluchowanie to naturalny proces. Gdy dziecko jest gotowe nasze zadanie jest proste: wystarczy stworzyć mu odpowiednie warunki.
Ważne jest, by podążać tempem dziecka. Jeśli nie jest ono gotowe możemy spotkać się z oporem z jego strony. Nie warto ulegać presji otoczenia. Maluch sam musi do tego dojrzeć.
Rodzice pracują nad odpieluchowaniem już od momentu narodzin. Ważne, by codzienna pielęgnacja odbywała się w atmosferze szacunku i akceptacji do fizjologii malucha. Ma to znaczący wpływ na późniejszy stosunek do własnego ciała. Istotne jest jak reagujemy na zmianę pieluchy. Czy traktujemy tę czynność jako naturalny element opieki i troski, czy jako przykry obowiązek. Zbędne komentarze mogą zawstydzać i spowodować uczucie dyskomfortu. Dla rozwoju pozytywnego obrazu ciała ważne jest, by pielęgnacja była doświadczeniem przyjemnym i spokojnym.
Warto również zdecydować, jakiego słownictwa będziemy używać na określenie części intymnych. Najważniejsze, by rodzice nie czuli się zawstydzeni wybranymi nazwami i naturalnie wplatali je w codzienny język.
Dziecko powinno być więc gotowe:
– Fizycznie
Mieć odpowiednią pojemność pęcherza i odbytnicy oraz wystarczająco rozwinięte mięśnie, które kontrolują wydalanie. Gotowość ta jest osiągana między 2 a 4 rokiem życia.
– Poznawczo
Być świadome swojej fizjologii i tego, że wydalanie jest naturalną funkcją ciała, która dotyczy każdego.
– Emocjonalnie
Być gotowe na zmianę sytuacji i zaakceptowanie tego. Jest to krok ku samodzielności, ale i pożegnanie pewnego etapu życia; należy uszanować czas dojrzewania do tej decyzji.
Jak stworzyć odpowiednie warunki, by wspomóc gotowość dziecka?
O tym następnym razem.
~Fszechogarniająca Mama

