Dawna kaplica pałacowa Sanguszków odzyska blask. To inicjatywa profesora Tadeusza Mędzelowskiego z Wyższej Szkoły Biznesu, który do współpracy zaprosił m.in. rektora tarnowskiego seminarium duchownego a także tarnowskiego kolekcjonera Marka Tomaszewskiego. Marek Tomaszewski już dzień po spotkaniu zorganizowanym przez profesora kupił do kaplicy fisharmonię z epoki.
Kaplica Sanguszków mieszcząca się przy pałacu na Gumniskach przed wojną była otwarta dla tarnowian. Przychodzili tu na msze oraz pomodlić się. Po wojnie zabytek w opuszczonym przez właścicieli zabytku i przejętym przez nową władze niszczał. Ołtarz został w latach 70 porąbany siekierami i spalony przez amatorów ogrzewania drewnem w sezonie zimowym.
Dewocjonalia zostały albo rozgrabione, albo trafiły do tarnowskich parafii, gdzie niektóre z nich znajdują się do dziś. Dzięki prośbie profesora Mędzelowskiego do kaplicy powrócił już dawny mszał, który przekazali tarnowscy księża.
W najbliższym czasie księża przekażą także podstawek z kaplicy Sanguszków, który znalazł się w ich posiadaniu. Na ścianach kaplicy mają pojawić się malowidła z epoki o tematyce religijnej.
Profesor Tadeusz Mędzelowski chce, aby w kaplicy przy Pałacu Sanguszków odbywały się okolicznościowe msze na przykład pasterka. Poprosił też wieloletnią woźną szkoły, panią Helenkę Ptak o wskazówki, jakie przedmioty znajdowały się tu w kaplicy i nagle zniknęły.
Pani Helenka ma dużą wiedzę na ten temat i potrafi nawet wskazać, gdzie teraz znajdują się niektóre z tych przedmiotów.
Ogólnie dla przywrócenia dawnej świetności kaplicy Sanguszków przy pałacu na Gumniskach jest zielone światło ze strony różnych środowisk.
Zielone światło dał tej idei także dyrektor szkoły, która dziś mieści się w pałacu Robert Kozioł, który wziął udział w spotkaniu. Wzięła w nim udział także Maria Wójcik, dyrektor Miejskiego Zarządu Cmentarzy oraz Ewa Filipów, prezes Społecznego Komitetu Opieki nad Starym Cmentarzem, która przekazała tryptyk ze swoich zbiorów dla kaplicy.
Jak wynika z kwerendy przeprowadzonej przez profesora Mędzelowskiego, w kaplicy przy pałacu znajdowała się przed wojną także fisharmonia. Profesor mówił o tym podczas spotkania, które zorganizował z udziałem księży i tarnowskiego kolekcjonera w kaplicy.
Już następnego dnia Marek Tomaszewski, któremu podoba się pomysł przywrócenia tego miejsca do dawnej świetności, kupił fisharmonię. – Chcę, aby to była taka moja cegiełka i wkład w przywracaniu dawnego blasku temu miejscu – powiedział nam Marek Tomaszewski. – A akurat mam kolegę kolekcjonera, który doskonale zna się na fisharmoniach i on kupił dla mnie ten instrument.
Kupiona przez Tomaszewskiego fisharmonia jest instrumentem z epoki, została wytworzona w Stuttgarcie w latach 1850-60, czyli pochodzi mniej więcej z tego samego czasu, gdy Sanguszkowie wybudowali kaplicę przy pałacu na Gumniskach. Instrument znajdował się w klasztorze Norbertanek w Stuttgarcie, a potem kupił go prywatny kolekcjoner.
Po jego śmierci, syn kolekcjonera z Niemiec sprzedał instrument kolekcjonerowi z Polski, od którego odkupił go Marek Tomaszewski. Instrument wykonany został z wysokiej klasy drewna. Górna część wykonana jest z mahoniu, dolna z orzecha, a klawiaturę wykonano z kości słoniowej.
– Fisharmonia jest w pełni sprawna i bardzo ładnie gra, ma wspaniały dźwięk – mówi Marek Tomaszewski. – Przekażę ją w pierwszym możliwym terminie, który uzgodnimy z profesorem Mędzelowskim.
Fisharmonia dotarła do kaplicy 14 grudnia.
Tekst i fot. (Smol)
Na zdjęciu uczestnicy spotkania zorganizowanego w kaplicy Sanguszków 1 grudnia 2021 r.
Tekst opublikowany w gazecie Miasto i Ludzie z 17 grudnia 2021 r.
PNTMIL1217s001-0
Więcej na naszym youtube