Ostatni już na ten moment „smoczkowy” post, czyli: Jak i kiedy najlepiej „odstawić” smoczek?
Wielu rodziców zadaje sobie to pytanie, nie wiedząc, czy ingerować i kiedy ewentualnie to zrobić. W idealnym świecie czekaliby, aż dziecko samo z niego zrezygnuje. Są jednak sytuację, gdy odstawienie jest konieczne jak np. krzywe zęby, problemy mową.
Jak więc odsmoczkować dziecko w duchu Rodzicielstwa Bliskości?
1) Jeśli nie ma konieczności nie odstawiaj smoczka natychmiast, warto odsmoczkować łagodniej niż z dnia na dzień, albo poczekać aż dziecko samo zrezygnuje. Nie odstawiaj nagle, bo ktoś złośliwie komentuje. Skup się na dziecku, nie na otoczeniu.
2) Zaobserwuj, kiedy maluch najczęściej używa smoczka i postaraj się zaspokoić tę potrzebę inaczej. Zamień go na inny pocieszacz. Może to być np. miś kupiony razem z dzieckiem po uzgodnieniu, że odda smoczek w zamian za nową maskotkę. Może to być też inna forma uspokajania np. przytulanie. Dziecku łatwiej znieść stratę, jeśli wie, że miało udział w podjęciu decyzji o pożegnaniu.
3) Dobrze jest wycofywać się z używania smoczka stopniowo. Może na początek wystarczy ograniczenie, a dopiero na końcu całkowite pozbycie się go z domu?
4) Nie łącz odstawienia smoczka z innymi trudnymi zmianami w życiu dziecka np. adaptacją przedszkolną, odstawieniem od piersi.
5) Jeśli dziecko jest już większe wyjaśnij mu powody swojej decyzji. Ważne, by były zgodnr z prawdą. Nie ośmieszaj, nie porównuj, nie strasz, nie poniżaj, nie zawstydzaj.
Stosowanym często i dość drastycznym sposobem jest „zgubienie” smoczka. Osobiście nie uważam za dobrą metody opartej na kłamstwie. Takie działanie może przynieść niepożądany skutek. Dziecko nagle pozbawione ważnego dla siebie przedmiotu, niemające żadnego udziału w podjęciu decyzji, może wpaść w rozpacz. Zrekompensuje sobie brak ssaniem kciuka lub budzeniem się w nocy z płaczem. Warto wziąć to pod uwagę.
Strach ma wielkie oczy. Często nie zdajemy sobie sprawy jak dużo taki maluch rozumie i akceptuje. Nastawimy się na wielogodzinne histerie, a okazuje się, że kończy się na chwili płaczu i krótkim marudzeniu.
~Fszechogarniająca Mama