Mam nadzieję, że w ostatnim poście napisałam Wam klarownie jak ważna jest suplementacja kwasów omega-3. Są one podstawą suplementacji każdego człowieka. Kiedy więc sama zdecydowałam się na ich suplementację u Nastki, bardzo długo szukałam odpowiednich. Chciałam, żeby były naprawdę dobrej jakości, a także, żeby ich zakup nie nadwyrężał domowego budżetu. A na koniec (warunek konieczny), żeby za przeproszeniem „nie waliły rybą” i moja droga córka piła je z przyjemnością.
Właśnie wtedy odkryłam kwasy Omega 3 firmy Eqology i właśnie te kwasy okazały się u nas strzałem w dziesiątkę.
Dziś przedstawię Wam ten, moim zdaniem, najbardziej opłacalny wariant do zakupu, jeśli oprócz dzieci inni członkowie rodziny planują suplementację, czyli Pure Arctic Oil.
Dlaczego zdecydowałam się na kwasy EQOLOGY?
1) Jest to omega pochodząca w 100% z dzikiego dorsza arktycznego.
2) Ma niski TOTOX (4-6), czyli (po ludzku) wskaźnik świadczący o ich jakości. Im jego wartość jest niższa, tym wyższa jest jakość oleju.
3) Posiadają certyfikaty potwierdzające czystość i jakość.
4) Zawierają przeciwutleniacze zapewniające prawidłowe funkcjonowanie organizmu (polifenole, witamina E, rozmaryn).
5) Mają płynną formę podania, co ułatwia indywidualne dostosowanie dawki.
6) Mają działanie potwierdzone badaniami.
7) I co dla nas było jednym z ważniejszych czynników – ich smak jest naprawdę DOBRY, bo smakują jak ZWYKŁY OLEJ.
Jeśli chodzi o ich cenę to na pierwszy rzut oka może wydawać się wysoka. Mnie też początkowo się taka wydawała, jednak im więcej kwasów porównywałam w internecie i patrzyłam na ilości mililitrów w stosunku do ceny, tym bardziej zakup tych wydawał mi się rozsądny.
Wybór więc był prosty! Padło na EQOLOGY!
I co mogę Wam powiedzieć po prawie półrocznej suplementacji?
Kwasy te są naprawdę wydajne! Przy codziennej suplementacji mąż+Nastka butelka wystarcza nam na około 1,5 miesiąca. No i przede wszystkim – smakują! Nie ma problemu z ich piciem, a był taki przy poprzednikach. Mogę więc polecić je z naprawdę czystym sumieniem.