Ukazała się nowa powieść autorstwa Artura Żurka: Strzygoń. To opowieść o zbrodni, która wydarzyła się w odosobnionym pensjonacie na wschodzie Polski, gdzie grupa ludzi została uwięziona przez nawałnicę.
Wśród nich jest pisarz, który próbuje dokończyć swoją książkę, i małżeństwo z Krakowa, które szuka ucieczki od codzienności. Kiedy jedna z osób zostaje zamordowana w okrutny sposób, nikt nie może być pewien swojego bezpieczeństwa. Każdy z nich ma coś do ukrycia i coś do stracenia. Kto jest sprawcą? I co kryje się za tajemniczą nazwą Strzygoń?
Artur Żurek to znany polski pisarz i scenarzysta, autor bestsellerowych kryminałów i thrillerów. Jego poprzednie powieści to Powrotny z Wrocławia i Bunt zranionych. W Strzygoniu łączy elementy sensacji, psychologii i horroru, tworząc niezwykle napiętą i mroczną historię. Jego styl jest profesjonalny i precyzyjny, a fabuła trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Strzygoń to powieść dla fanów mocnych wrażeń i zagadek kryminalnych.
Na wschodnich rubieżach Polski w pensjonacie Strzygoń, ukrytym między borem a bagnami, rezyduje nieco zapomniany pisarz, który na odludziu kończy pisać swoją książkę. Niczym niezakłócany do tej pory spokój burzy przyjazd letników, małżeństwa z Krakowa, które postanowiło spędzić kilka dni w otoczeniu dzikiej przyrody. Na przeszkodzie w realizacji planów staje sama natura, ogromna nawałnica sprawia, że uwięzieni w pensjonacie, odcięci od świata, zostają skazani tylko na siebie, a przybycie niespodziewanych gości powoduje, że sytuacja zupełnie wymyka się spod kontroli. Gdy ktoś ginie, winne może być tylko jedno z nich.
Każdy coś ukrywa. Każdy kogoś chroni. Czy więzy rodzinne staną ponad prawem?
Nowa powieść Artura Żurka, osadzona w mistycznym klimacie wschodniej Polski, to historia o tajemnicach przeszłości i sekretach teraźniejszości, które na zawsze powinny spocząć na dnie bagien.
Pięcioro mieszkańców Strzygonia stanęło w rzędzie. Nikt nie zbliżał się do łóżka. W milczeniu i bez najmniejszego ruchu wgapiali się w chorą leżącą na plecach na białym prześcieradle. Jej drobne, nagie ciało było ułożone w pozycji gwiazdy. Ręce oraz nogi wyprostowane i szeroko rozłożone. Czarne oczy patrzyły martwo w sufit. Z ust wystawał średniej wielkości, rdzawo-popielaty kamień. Pomiędzy drobnymi piersiami sterczał pionowo długi na około pół metra i gruby na palec ciemny patyk. Przy dłuższym i bardziej uważnym spojrzeniu nie było wątpliwości, że nie jest to drewniana dzida, lecz zwykły pręt zbrojeniowy. Krew spływała od rany, przez łóżko, na kołdrę leżącą na podłodze. Czerwona struga mocno kontrastowała ze śnieżnobiałą pościelą, jak i bladą skórą dziewczyny.
Gazeta Miasto i Ludzie do kupienia w punktach sprzedaży prasy w Małopolsce i na Podkarpaciu. Chcesz wspomóc redakcję, kup gazetę.